Słońce, piękne trasy biegowe – korespondencja z New Mexico

Miało być tak : za oknem mróz, głęboki śnieg nie pozwala nam normalnie biegać …

Całe szczęście nie ma mrozu, śniegu i można całkiem fajnie trenować do nadchodzących startów.

Przemyślanka Marysia Sławik ma to szczęście, że aktualnie przebywa na obozie  treningowym w Nowym Meksyku. Z tej okazji napisała do nas kilka słów o swoim pobycie. Dlaczego akurat Nowy Meksyk? Ponieważ panują tam idealne warunki do treningu, zwłaszcza zimową porą. Temperatura 15-20 stopni, wysokość powyżej 1600 m n.p.m, to tylko niektóre argumenty przemawiające za wyjazdem w tak odległe miejsce. Chcąc podnieść swój poziom sportowy trzeba trenować w  optymalnych warunkach. Trening na wysokości od dawna jest uznawany za bardzo dobry środek do podniesienia parametrów pomagających w uzyskaniu odpowiedniego wyniku, szczególnie w sporcie wytrzymałościowym.

A teraz kilka słów od Marysi :

„USA, stan Nowy Meksyk, Albuquerque, 1600m n.p.m. – to tutaj w towarzystwie Agi Szwarnóg, Grześka Sudoła i oczywiście trenera Wacława Mirka ciężko pracujemy nad formą. To już nasz piąty dzień tutaj, a dopiero pierwszy adaptacji do warunków no i strefy czasowej (8 godzin różnicy). Jest to moje pierwsze zgrupowanie na takiej wysokości i muszę przyznać, że pierwsze treningi w żółwim tempie już stanowiły dla mnie nie lada wyzwanie. W trzecim dniu razem z trenerem wywiesiliśmy białą flagę i jedyne na co było nas stać na popołudniowym treningu to marne 3km truchtu. Na szczęście dzisiaj byłam już w stanie normalnie trenować i w pięknych okolicach rzeki Rio Grande śmignąć pierwsze rytmy w żwawszym tempie Mieszkamy tu u Polaka – Antoniego Niemczaka, byłego rekordzisty kraju w maratonie. Warunki są super, nic tylko trenować. Jedynym problemem jest woda – trzeba tutaj strasznie dużo pić, bo klimat jest suchy i o ile w Polsce zrobienie 16km wybiegania bez wody jest możliwe, tak tutaj niestety graniczy z cudem. Trochę głupio mi to pisać, bo wiem że u Was zima i śnieg, ale mieliśmy tu wczoraj 20 stopni i piękne cieplutkie słońce. Ale nie martwcie się, przynajmniej macie większy dostęp do tlenu! Pozdrawiam Was ciepło, nie dajcie się zimie! Mery .”

Życzymy Marysi udanego pobytu i mamy nadzieję, że Jej pobyt tam przełoży się na bardzo dobre wyniki w tym sezonie (szczególnie w Przemyskiej Dysze ;))